Predrag Mijatović, były gracz i dyrektor sportowy Realu Madryt, w dniu swoich 49. urodzin wziął udział w audycji T4 na antenie Radio MARCA. Czarnogórzec wypowiedział się na temat bieżących spraw związanych z ekipą Królewskich.

Słaba forma Marcelo
– Marcelo jest tutaj już od dziesięciu czy jedenastu lat i przyzwyczaił nas do swojej radosnej gry. Z pewnością znajduje się w gronie najlepszych lewych obrońców na świecie. Wielu piłkarzy po zdobyciu wszystkiego doświadcza jednak pewnego uszczerbku na ambicji, nie mają już tego samego głodu zwyciężania. Brakuje mu też chyba realnej konkurencji, należałoby sprowadzić kogoś, kto rzeczywiście byłby mu w stanie zagrozić. Rozluźnienie jest bardzo niebezpieczne. Kiedy jej nie ma, pojawia się problem. Z całym szacunkiem do reszty, na tę chwilę Marcelo nie musi się martwić o miejsce w składzie.

Transfer Neymara
– Osobiście bardzo mi się podoba jego gra. Bardzo by pomógł Realowi w utrzymaniu się w ścisłej czołówce najlepszych klubów na świecie. Ma w sobie magię i z pewnością rozkochałby w sobie prawie wszystkich madridistas. Gdyby istniała realna możliwość pozyskania go, byłbym pierwszym, który powiedziałby tak. Nie wiem jednak, czy rzeczywiście jest w zasięgu.

Cristiano
– Trzeba oceniać go pozytywnie. Ronaldo ma za sobą wspaniałe lata w Madrycie, bił rekordy, a jego transfer okazał się bardziej niż rentowny. Teraz w klubie będą musieli zastanowić się, co zrobić. Ja nie widzę całej sytuacji od środka, więc nie powiem, jak bym postąpił. Podejmowałem decyzje o odejściu Roberto Carlosa, Beckhama czy Ronaldo, jednak futbol idzie dalej, piłkarze robią się coraz starsi i trzeba planować nowe projekty.

Pensja Cristiano
– Nie sądzę, by to był dla niego aż taki problem. A na pewno nie główny problem. Messi spędził w Barcelonie całe życie, to normalne, że ma taki a nie inny kontrakt. Niektóre rzeczy należy mówić wprost. Jeśli ktoś nie jest szczęśliwy, musi to powiedzieć. W Lidze Mistrzów nie widać, by był smutny, w Primera División – tak. Myślę, że to nie ma nic wspólnego z jego pensją. Być może w Champions League jest bardziej zmotywowany. Kwestią czasu jest to aż znów zacznie strzelać.

Ewentualna współpraca Cristiano – Neymar
– Skoro Neymar rozumiał się z Messim, z CR7 również nie miałby problemu. Ludzie uważają, że w zespole jest miejsce tylko dla jednego wielkiego piłkarza, ale jeśli masz ich pięciu, jest jeszcze lepiej. Zawodnicy wiedzą między sobą, kto jest ważny i to szanują. Nie byłoby żadnych przeszkód, by grali razem.

Brak skuteczności
– Źle to wygląda zarówno w Primera División, jak i Pucharze Króla. W Lidze Mistrzów to inna sprawa. Strzelenie gola w ostatniej minucie bardzo dobrze zrobi Asensio i Realowi, który półfinał ma na wyciągnięcie ręki.

Co się dzieje z Realem?
– Trzeba by zobaczyć, jak to wygląda od wewnątrz. Wszyscy jesteśmy zaniepokojeni słabszymi wynikami. Trzeba znaleźć odpowiedni rozwiązanie, spojrzeć sobie w oczy i wziąć na siebie odpowiedzialność.

Stan ducha Zidane’a
– Odkąd objął zespół, Real wszedł na zwycięską ścieżkę. Oczywiście wcześniej musiał być bardziej zadowolony, ale to normalne, że przy gorszych rezultatach jesteś bardziej zmartwiony. Krytyka spada ze wszystkich stron. Dziennikarze są bardziej krytyczni i to z pewnością nie pomaga, wprowadza większą nerwowość. Zła passa wkrótce jednak musi minąć.

Zwolnienie Zidane’a
– Mam nadzieję, że nie nastąpi to szybko. Pochettino świetnie wykonuje swoją pracę, zachowuje spokój i stosuje bardzo zaawansowane metody pracy. Ma też jedną bardzo dobrą cechę – niezależnie od wyniku nie udziela lekkomyślnych wypowiedzi.

Eden Hazard
– Wolę Neymara, to jego bym ściągnął do Realu.

Harry Kane
– Ma niesamowitą łatwość w zdobywaniu bramek. Niewielu jest takich graczy. Jedynym negatywem jest to, że niewielu Anglików triumfuje w Hiszpanii. Kto wie, być może on byłby jednak w stanie zaprzeczyć stereotypowi. To wartościowy gracz, jest w idealnym wieku i hurtowo strzela.

Kepa
– Pozycja bramkarza jest dobrze zabezpieczone, jednak ściąganie nowych piłkarzy zwiększa konkurencję. Jeśli istnieje możliwość zakontraktowania Kepy w styczniu, to dlaczego nie? Zawsze dobrze, gdy drużyna nie popada w rozluźnienie. Mimo wszystko najpierw trzeba kupować, dopiero potem sprzedawać, żeby nie robiły się luki.

Przyszłość
– Któregoś dnia być może znów chciałbym pracować w zarządzie Realu Madryt, nigdy nic nie wiadomo. Nie aspiruję do bycia prezesem, po prostu fajnie by było być blisko klubu, ponieważ jestem madridistą. Nie podjąłbym się też funkcji ambasadora, nie ma już dla nich miejsca. Poza tym po prostu nie chciałbym nim być.